MŚ w klasie Bic Techno 293

Hejka!
Dwa dni temu wróciliśmy z Mistrzostw Świata na Sardynii.
Kilka dni rozpływania w bajecznych warunkach - średnio kilkanaście węzłów i 22 stopnie - i zaczęliśmy ściganie. Po 1 dniu w granicznych warunkach utrzymywałam zadowalająca 14 pozycję. W kolejnych dniach wiatr przygasł do zaledwie 5 węzłów. Słabowarunowymi wyścigami spadłam poza pierwszą dwudziestkę - falstart też się do tego przyczynił. Następne dwa dni w ślizgu i granicy uplasowały mnie na osiemnastce - byłoby ciekawiej, gdyby nie kolizja z Francuzką na 3 metry przed metą, pozwalająca wyprzedzić mnie 13 osobom. Na szczęście nadrobiłam dobrymi wyścigami przedostatniego dnia - 5 i 11 miejsce.

W końcu nadszedł wyczekiwany ostatni dzień, którym zamierzałam wciągnąć się do 15. Prognozy gwizdały o perfekcyjnym warunie - blisko 17 knotów.



Wyścigi puszczano jednak podczas 6 węzłów, a kiedy zapowiadane wiatry nadchodziły komisja wywieszała odroczkę na tyle długo, aby ustały. Chyba wystraszyli się deszczu sprzyjającego wiatrowi.
Nie mój warun mimo ciężkiej pracy nie poskutkował dobrymi wyścigami - skończyłam na 21 pozycji.
Jak wspomniałam, aspirowałam na pierwsza 15, do której było mi daleko na końcowych wynikach, tak wiec Mistrzostw w Cagliari nie uważam za dobre. Jednak sam spot wywarł na mnie pozytywne wrażenie, przydało się poćwiczyć przy takim wietrze, a i towarzysko było sympatycznie, tak więc jest się z czego cieszyć :). Wiem, jakie popełniłam błędy i liczę na rewanż w przyszłym roku.



A co najważniejsze: Lidia Sulikowska, zawodniczka Hydrosfery, zajęła 5 miejsce, przy okazji wygrywając jeden z wyścigów. Ogromne gratulacje!